Konflikty u sąsiadów wzmacniają Saudów
Arabia Saudyjska jest wielkim beneficjentem serii ostatnich konfrontacji militarnych na Bliskim Wschodzie. Mimo że trzymała się od nich z daleka.
Największy rywal Saudów, jakim był Iran, został upokorzony w starciu z Izraelem i USA. Równocześnie dezintegracji uległa utworzona przez Teheran tzw. oś oporu w regionie, reprezentowana przez organizacje walczące z państwem żydowskim począwszy od libańskiego Hezbollahu, poprzez szyickie ugrupowania w Iraku, po bojowników Huti w Jemenie.
Teheran stracił także sojusznika w Syrii – reżim prezydenta Asada. Równocześnie zbliża się koniec Hamasu w Gazie, także sojusznika Iranu. To wszystko dobre wiadomości dla królestwa Saudów, najpotężniejszego kapitałowo państwa regionu.
– Największym beneficjentem wywrócenia dotychczasowego porządku na Bliskim Wschodzie jest w pierwszym rzędzie Izrael, ale w dalszej kolejności Arabia Saudyjska oraz w określonej mierze także Turcja – mówi „Rzeczpospolitej” Krzysztof Płomiński, były ambasador w Rijadzie, kawaler Orderu Króla Abd al-Aziza I Klasy, najwyższego odznaczenia królestwa Saudów. Jego zdaniem to pomiędzy tymi państwami toczyć się będzie rozgrywka, w jaki sposób rozszerzyć swe wpływy w miejscach do tej pory...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
