Prowokowanie pracownika nie zawsze popłaca
Sąd Najwyższy surowo ocenia pracodawców, którzy testują lojalność swoich podwładnych.
Zdane przez pracowników testy uczciwości kończą się zwykle bez negatywnych konsekwencji. Szef jest zadowolony, że pracownik poddany próbie zachował się w sposób właściwy i jego zatrudnienie jest kontynuowane. Teoretycznie większych problemów nie powinno być także, gdy pracodawca prowokujący pracownika przekonuje się, że jego podejrzenia co do podwładnego były słuszne, ponieważ uległ prowokacji, która wyklucza dalsze zatrudnienie. Prowokacja może dotyczyć wielu różnych kwestii, przede wszystkim majątkowych np. przyjęcia łapówki, rozliczeń podróży służbowych, przywłaszczenia pieniędzy czy przedmiotów pracodawcy. Stosowane są też testy, mające np. ustalić negatywny stosunek pracownika do pracodawcy, naruszanie tajemnic handlowych lub dóbr osobistych pracodawcy.
Jeśli szef podejmuje już trud działań, które mogą być oceniane jako wątpliwe prawnie, zapewne obawia się, że etatowiec zachowa się w sposób, który da podstawy do zastosowania wobec niego surowych sankcji. Uzyskanie przez pracodawcę po skutecznej prowokacji dowodów na okoliczność ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych przez podwładnego kończy się wówczas rozwiązaniem umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia. Jeśli pracownik się nie odwoła, sprawa może zakończyć się na tej decyzji, chyba, że zachowanie podwładnego wypełniało znamiona czynu zabronionego i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)