Strategiczny zwrot czy kaprys miliardera?
Na krótko przed szczytem klimatycznym w Brazylii Bill Gates postanowił dać jego uczestnikom do myślenia. Ale licząca kilkanaście stron tyrada wywołała więcej drwin niż zadumy.
– Nie da się zrobić rebootu planety, jeśli się skraszuje – takim kąśliwym bon motem, nawiązującym zarówno do branży IT, jak i kiepskiej opinii, jaką wśród informatyków cieszył się Microsoft, skomentował „memorandum” Billa Gatesa Michael E. Mann, dyrektor studiów poświęconych nauce, zrównoważonemu światu i mediom na University of Pennsylvania. Jeffrey Sachs – ekonomista z Uniwersytetu Columbia, przed laty znany z udzielania rad rządom, a obecnie koncentrujący się na zrównoważonym rozwoju – nie silił się na żarty. „Bezcelowe, niejasne, nieprzydatne, wprowadzające zamieszanie” – tymi epitetami podsumował przemyślenia Gatesa.
Inni eksperci, których media – przede wszystkim amerykańskie – zaczęły odpytywać na temat stanowiska wobec przemyśleń Gatesa, zajmowali zwykle mniej radykalne stanowisko, dostrzegając w argumentach Gatesa zarówno tezy, które nie budzą wielkich kontrowersji (jak konieczność wsparcia krajów i społeczności najbardziej cierpiących z powodu konsekwencji zmian klimatycznych), jak i takie, które budzą wątpliwości (poszukiwanie rozwiązania problemu niemal wyłącznie w nowych technologiach). Niewątpliwie zapiski twórcy koncernu Microsoft pozostawiają wiele miejsca na ważenie „za” i „przeciw”, bo sama zwięzła formuła „memorandum” zmusza do uproszczeń.
Problem jak wiele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
