W obronie własnej
DYMISJA PRIMAKOWA
Rosyjskiego prezydenta nie obchodzi przyszłość świata
W obronie własnej
AGNIESZKA MAGDZIAK
-MISZEWSKA
O możliwej dymisji premiera Jewgienija Primakowa szeptano w Moskwie już w marcu. Całkiem głośno zaczęto o niej mówić od 14 kwietnia. Tego dnia Borys Jelcyn powierzył bowiem funkcjęspecjalnego wysłannika Rosji do Kosowa (i jednocześnie głównego negocjatora możliwych porozumień pokojowych) Wiktorowi Czernomyrdinowi, a moskiewska prokuratura cofnęła nakaz aresztowania Borysa Bieriezowskiego.
Te dwa wydarzenia, na pozór niewiele mające ze sobą wspólnego, dla komentatorów rosyjskiego życia politycznego miały oczywistą wymowę: czas Primakowa dobiega końca. Odstąpienie od aresztowania miliardera -- aferzysty, z którym Primakow walczył niezmordowanie niemal od pierwszego dnia po objęciu urzędu premiera, stanowiło wyraźny sygnał, że tym razem, niemal na finiszu, przegrał. Wojna z Bieriezowskim, przyjacielem i bankierem prezydenckiej rodziny, oznaczała w istocie wypowiedzenie wojny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)