Fajrant na świętego Jana
NIEMCY
Gdyby nie Polacy berlińczycy nie mieliby swoich ulubionych szparagów
Fajrant na świętego Jana
JERZY HASZCZY ńSKI
z berlina
Szparagi w Niemczech to prawie świętość. Gdy zaczyna się sezon, na wystawach księgarń pojawiają się związane z nimi nowości wydawnicze, w sklepach wzrasta zainteresowanie wąskimi i głębokimi garnkami. Gazety drukują adresy punktów sprzedaży "świeżych niemieckich szparagów", a niemal każda restauracja proponuje je przyrządzane na różne sposoby, zazwyczaj polewane roztopionym masłem lub sosem holenderskim.
-- Gdyby nie Polacy w Berlinie nie byłoby szparagów -- mówi Jörg Buschmann, współwłaściciel firmy, która w pobliżu niemieckiej stolicy obsadziła szparagami 100 ha. -- Podobnie jak w całych Niemczech nie byłoby wina, wielu owoców i warzyw, gdyby na zbiory nie przyjeżdżali robotnicy sezonowi z biedniejszych krajów Europy.
Niemieccy bezrobotni nie garną się do wyszukiwania w kopcach ziemi białych i niezwykle kapryśnych pędów. Chociaż każdego dnia do zarobionych przy zbiorach pieniędzy władze dopłacają im 44 marki (w tym 19 marek tzw. dodatku za elastyczność) . -- Powodów jest wiele -- tłumaczą Niemcy z zagłębia szparagowego w podberlińskim Beelitz. -- Między innymi, o czym się dużo pisze, niechęć do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta