Ze zwykłej nienawiści
Ze zwyczajnej nienawiści...
Wielu uchodźców chciałoby wrócić do Groznego. Tam musieliby jednak żyć jak Witja Gurin - w piwnicach bez kanalizacji, ogrzewania i prądu
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
RADOSŁAW JANUSZEWSKI
Na zewnątrz gorąco, w namiocie gorąco i duszno. Kobieta w średnim wieku mówi: - Wziął wędkę i wybiegł. Pokazuje w kąt, jakby tam jeszcze stała ta wędka. Nie wie nic o losie syna, poza tym, że zabrali go ludzie w maskach. - To był piątek wieczór. Federalni zaczęli okrążać obóz - beteery, czołgi, urale. Jak podjechali, to mu powiedziałam, żeby uciekał, a on wziął wędkę i pobiegł, że niby z kolegami ryby idzie łowić nad rzeczkę.
Z głębi namiotu wychodzi kobieta i mężczyzna. Kobieta ma na imię Malika. Oboje przybyli do obozu niedawno, bo szukają syna. Mieszkają w Samaszkach, w Czeczenii, tam była "zaczystka" [Tak miejscowi nazywają akcje armii federalnej, która otacza wsie lub miasteczka w poszukiwaniu czeczeńskich bojowników - red.], więc wysłała syna do rodziny w Siernowodsku. Tam też "zaczystka", tłumaczą, więc poszedł dalej. - Pewnie na drodze zgarnęli go Rosjanie.
Kobieta patrzy martwym wzrokiem, gdy pytam, czy wie, co się dzieje z synem. - Ludzie mówili, że bardzo go pobito....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta