Zła krew
Zła krew
"Prędzej umrę, niż z nim przegram" - mówi Fernando Vargas przed sobotnim pojedynkiem z Oscarem De La Hoyą. Ten z kolei opowiada swój sen: "Fernando wisi na linach, a jego krótkie włosy stoją mu dęba".
"Zła krew" - tak reklamowany jest jeden z najgłośniejszych pojedynków bokserskich 2002 roku. Obaj są Meksykanami z podchodzenia, mają paszporty amerykańskie, są mistrzami świata kategorii junior średniej. Oscar De La Hoya (WBC) i Fernando Vargas (WBA) szczerze się nie lubią. W sobotę w hotelu Mandalay Bay w Las Vegas będą mieli okazję udowodnić, który z nich jest lepszy.
De La Hoya przegrał w swojej karierze dwukrotnie, z Feliksem Trinidadem i Shane'em Mosleyem, ale werdykty były wątpliwe. Vargas uległ tylko Trinidadowi w 12. rundzie przez nokaut techniczny. Na wynik tego pojedynku czeka mistrz świata IBF Winky Wright. Jest szansa, że będzie walczył ze zwycięzcą o wszystkie trzy tytuły i worek dolarów. J.P.