Praska wiosna
Praska wiosna
W jednym z hoteli w Pradze zauważyłem dziwną rzecz: pojedynczy młodzi ludzie, siedząc przy śniadaniu, od czasu do czasu przeciągają się. Może ich wychowanie trochę szwankuje, a może i nie. Patrząc na nich, myślę, że jest to jakby kociokwik narodowy, znak, że populacja nie wyspała się, jak należy. My w Europie lubimy sny, a jeszcze bardziej ich tłumaczenie. Teraz jednak mam przed sobą kilkoro młodych ludzi, którzy są dla mnie modelem niewyspania, a następnie powolnego budzenia się; to może potrwać.
Nie wiem, jak rozbudzić nasze europejskie ludy w okresie transformacji: wstał świt, jesteśmy już przy stole, a tu jakby ciągle trwała głęboka noc, czas nam mija na raczkowaniu. Kiedy tak patrzę na tę scenę - niby na pokaz braku wychowania, bo "pani matka nie nauczyła ich, jak się sprawować przy stole" - przed oczyma jawią mi się czasy, w których upłynęło nasze życie, długa noc socjalizmu. Trwało to jakieś pięćdziesiąt lat, a kiedy zapiał kur i te parę przetrzebionych pokoleń spotkało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta