Sparaliżowani Niceą
Sparaliżowani Niceą
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Może krążące od kilkunastu tygodni po Polsce hasło "Nicea albo śmierć", wypowiadane zarówno przez opozycję, jak i rząd, to tylko zwykła wrzawa medialna?
TADEUSZ MAZOWIECKI: To bardzo niemądre hasło. I przyniosło wiele szkody zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz kraju. Nie wiem, kto podsunął Janowi Rokicie ten niemądry slogan. Buta i zacietrzewienie w zwalczaniu SLD nie pozwoliło Platformie Obywatelskiej zachować umiaru. Opozycja, i to opozycja proeuropejska, zapędziła rząd w kozi róg.
To znaczy?
Nie dała mu żadnego pola manewru. Wprawdzie rząd zaznaczał, że nie on to hasło wymyślił, ale się z nim utożsamił.
Są jednak tacy, którzy uważają, że to nie opozycja zaszachowała rząd, lecz premier wykonał bardzo sprytny manewr. Zgodnie z zasadą, że gdy pojawiają się kłopoty wewnętrzne, rządzący odwołują się do nacjonalistycznych haseł. A w tym manewrze pomogła mu właśnie proeuropejska opozycja.
Rzeczywiście istnieje w polityce metoda przerzucania się do polityki międzynarodowej w sytuacjach kryzysu wewnętrznej. Jest często stosowana i na ogół nieskuteczna. Nie sądzę jednak, żeby w tym przypadku można było mówić o sprytnym manewrze premiera. Bo rządowi, nie mówiąc już o kraju, potrzeba było sukcesu na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta