Martwa natura z siwkiem
Martwa natura z siwkiem
ANDRZEJ TURCZYŃSKI
Najstarsi moskwianie nie pamiętali takiej ulewy, jaka się rozpętała nad stolicą 24 czerwca 1945, a rozpętała się podczas największej w dziejach Rosji wojskowej Parady Zwycięstwa na placu Czerwonym. Tego dnia, około godziny dziesiątej rano, gdy rozdzwoniły się wszystkie kremlowskie kuranty, a za nimi odezwały się dzwony wszystkich moskiewskich cerkwi, niebo niespodzianie (chociaż radiowa stacja meteorologiczna zapowiadała taki rozwój sytuacji) otworzyło swoje wszystkie wodne upusty i Moskwę chłostały bicze lodowatych strumieni w okamgnieniu zamieniających dookolne ulice w rwące z szumem, spienione potoki, w które wbite stały przemoczone na wylot zwycięskie roty, oczekujące na rozkaz wymarszu. Gotowe do świętowania tłumy tych, którzy w najtragiczniejszej dla miasta chwili bronili go pazurami, teraz poddały się mocom niebieskim. Ulica Gorkiego, prospekt Marksa, ulice 25. Rocznicy Października, Kujbyszewa i Razina tonęły w deszczu i czerwieni przemoczonych sztandarów, chorągwi, flag, szturmówek i transparentów. Kwietne girlandy i wiązanki kwiatów wyglądały jakby zatopione w niezastygłe, jeszcze ciekłe szkło; ich naturalnie żywe kolory wybłyszczał i utrwalał przezroczysty wodny lakier.
Paradę (o czym wiedział cały świat, ale przede wszystkim bohaterski naród radziecki) miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta