Na linii ognia
Na linii ognia
Zdzisław Sierpiński na miejscu dramatycznej akcji sprzed sześćdziesięciu lat na Żoliborzu. FOT. RAFAŁ GUZ
Ten koszmarny sen pojawiał się co parę tygodni z obsesyjną regularnością, zawsze z fotograficzną dokładnością, jak tamte wydarzenia sprzed sześćdziesięciu lat. Zawsze jest upalne południe, małe uliczki dolnego Żoliborza i to skrzyżowanie Sułkowskiego i Dziennikarskiej, gdzie mieliśmy zastrzelić czterech gestapowców.
Stoję w otworze okiennym budującej się dopiero willi i mam przed oczami placyk, na którym ma się rozegrać akcja.
Widzę, jak idzie mjr "Roman", szef sztabu "Żywiciela", i prowadzi swego pierwszego do odstrzału; kilkadziesiąt metrów z tyłu nadchodzi moja "dwójka".
I nagle całe ciało paraliżuje potworne przerażenie. Widzę, jak Dziennikarską, jeszcze kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania, nadchodzą dzieci: chłopak i dziewczyna. Prowadzą rower i wyraźnie się o niego kłócą: szarpią, wreszcie rower, pchnięty, przewraca dziewczynę...
Nic dalej nie widzę. Zaczynam strzelać. Sten pluje krótkimi seriami. Gestapowcy padają. W chwilę potem zza rogu wyjeżdża mały, towarowy fiat. Za kierownicą siedzi Roman Bratny. Ładujemy cztery ciała (ostatniego załatwił "Prawdzic" w dole Sułkowskiego) i jedziemy ile...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta