Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na linii ognia

12 czerwca 2004 | Specjalny | ZS
źródło: Nieznane

Akcja na gestapowców - Kres koszmarnego snu

Na linii ognia

Zdzisław Sierpiński na miejscu dramatycznej akcji sprzed sześćdziesięciu lat na Żoliborzu. FOT. RAFAŁ GUZ

Ten koszmarny sen pojawiał się co parę tygodni z obsesyjną regularnością, zawsze z fotograficzną dokładnością, jak tamte wydarzenia sprzed sześćdziesięciu lat. Zawsze jest upalne południe, małe uliczki dolnego Żoliborza i to skrzyżowanie Sułkowskiego i Dziennikarskiej, gdzie mieliśmy zastrzelić czterech gestapowców.

Stoję w otworze okiennym budującej się dopiero willi i mam przed oczami placyk, na którym ma się rozegrać akcja.

Widzę, jak idzie mjr "Roman", szef sztabu "Żywiciela", i prowadzi swego pierwszego do odstrzału; kilkadziesiąt metrów z tyłu nadchodzi moja "dwójka".

I nagle całe ciało paraliżuje potworne przerażenie. Widzę, jak Dziennikarską, jeszcze kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania, nadchodzą dzieci: chłopak i dziewczyna. Prowadzą rower i wyraźnie się o niego kłócą: szarpią, wreszcie rower, pchnięty, przewraca dziewczynę...

Nic dalej nie widzę. Zaczynam strzelać. Sten pluje krótkimi seriami. Gestapowcy padają. W chwilę potem zza rogu wyjeżdża mały, towarowy fiat. Za kierownicą siedzi Roman Bratny. Ładujemy cztery ciała (ostatniego załatwił "Prawdzic" w dole Sułkowskiego) i jedziemy ile...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3250

Spis treści

Nauka i Technika

Zamów abonament