Dni i noce liliputów
Było to ładnych kilka lat temu, gdy papież w Wadowicach mówił o kremówkach. W parku na warszawskim Powiślu podeszła do mnie pani... no, młoda nie była, bo raczej dobrze starsza ode mnie, i powiedziała: - Zaczepiam pana, bo pan też takie różne pisze, ale uważam, że ten papież-łupież to już chyba przesadził? Może pana uraziłam?
- Nie, nie uraziła mnie pani. Wyraźnie ucieszyła się, gdy to powiedziałem. Nabrała śmiałości.
- To pan też uważa, że się... Zawahała się, więc jej pomogłem: - Zbyt niepoważne to było? Można powiedzieć, że trochę się wygłupił?
- No, tak myślę, że nie powinien. Zgodzi się pan? - Przeciwnie. Uważam, że właśnie powinien powiedzieć tak, jak powiedział. Miłość polega na tym, by móc się razem wygłupiać.
Nie powiedziałem tej pani, że to Paul Valéry jest autorem tej przenikliwie mądrej maksymy. A maksyma, jak sama nazwa wskazuje, to przecież najwyższa klasa, największe osiągnięcie, prawda najdotkliwsza i najmocniejsza w swym odkrywaniu świata. Jak to teraz młodzież mówi - Valéry poszedł na maksa! Ja też tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta