Powiew Azji
Mirosław Szymkowiak: Dumę, ale i podejrzliwość, bo wiem, jak takie informacje się rodzą. Na nasze niedawne spotkanie z Galatasaray Stambuł przyjechał wysłannik z Turynu i zagadnięty przez dziennikarza odpowiedział, że najbardziej podobał mu się Szymkowiak. Zrobiono z tego opowieść o sprzedawaniu mnie do Serie A, a przecież od komplementu do transferu droga daleka. Ja twardo stąpam po ziemi, choć nie mówię, że to całe zamieszanie mi nie schlebia. I potwierdza, że decyzja o przenosinach do Trabzonsporu była słuszna.
Liga turecka nie jest poniżej pana ambicji?Gram w kraju, który zajął trzecie miejsce na ostatnich mistrzostwach świata. Mój zespół walczy o wicemistrzostwo Turcji i bezpośredni awans do Ligi Mistrzów. Czy muszę jeszcze przekonywać, że nie przyjechałem tu zarobić na emeryturę? Przyjąłem propozycję z Trabzonu, bo bardzo potrzebowałem odmiany. W polskiej lidze pięć razy zdobyłem mistrzostwo, cztery razy wicemistrzostwo. Zaczynało mi brakować wyzwań. Poza tym opatrzyłem się polskim kibicom. Nawet po wyjątkowo udanych meczach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta