Rozmowa z rakietą
Szwajcarka grała trochę już zapomniany tenis, w którym punkty zdobywa się głową, a nie siłą rąk i nóg. Ze strony Zwonariowej nie groziło Martinie wiele - ani potężne serwisy, ani trudne wymiany piłek. W tej sytuacji powracająca do zawodu Hingis miała czas na pokazanie wszystkich dawnych umiejętności. Była tą Hingis, która z lekkością zapędza rywalki w rogi kortu, która z uśmiechem gra subtelne skróty i - gdy trzeba - precyzyjnie kończy akcje przy siatce. Nie trzeba było wiele czasu, by Rosjanka zaczęła się irytować, uderzać ze złością piłki i - jak wiele innych tenisistek w podobnej sytuacji - głośno rozmawiać z rakietą. Na takim tle opanowana Szwajcarka wydawała się profesorką, choć byli tacy, którzy twierdzili, że to rozstawiona z nr 30 Zwonariowa będzie uczyć powracającą mistrzynię podstaw współczesnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta