SKAŁY, FILARY I CESARZ BECKENBAUER
Dawniej boczni obrońcy stali po obydwu stronach bramki, bez prawa przekraczania linii środkowej. Po latach musieli grać jak skrzydłowi. Nie tylko bronili, ale i strzelali gole.
Boczni obrońcyPrawy obrońca Alf Ramsey jako uczestnik mundialu (1950) nie byłby w ogóle zauważony, gdyby potem nie został trenerem Anglii. Był korpulentnym mężczyzną, niezbyt szybkim, i kiedy nie nadążał za przeciwnikiem, zwykł go kopać po nogach. Nie było to miłe, tym bardziej że na początku drugiej połowy XX wieku buty piłkarskie przypominały martensy noszone dziś przez młodzież. Były duże, ciężkie, solidnie zrobione ze wzmocnionymi (już na szczęście nie blachą) czubami. Dopóki nowy przepis o spalonym nie zmusił do cofnięcia środkowego pomocnika na środek obrony (przełom lat dwudziestych i trzydziestych), obrońców było tylko dwóch. Podziału na bocznych dokonano znacznie później i o funkcjach znanych dzisiaj można mówić dopiero od mistrzostw w roku 1950.
Brazylijczyk Djalma Santos grał aż w czterech mundialach, dwa razy zdobywał Puchar Świata (1958, 1962), przez wiele lat uznawano go za najlepszego prawego obrońcę świata. Po lewej stronie brazylijskiej obrony grał w tym samym czasie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta