Jestem przeciwny otwarciu tej szkoły w obecnym kształcie. To bardzo niebezpieczne. Nie mam nic przeciwko idei nauczania języka arabskiego. Uważam, że jest to w interesie naszego kraju, by mieć więcej obywateli sprawnie posługujących się arabskim. Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno się nauczyć tego języka, gdy zaczyna się w wieku 19 lat.
Są jednak dwa problemy. Po pierwsze, szkoły nauczające arabskiego bardzo często niosą ze sobą bagaż polityczny w postaci panarabskiego islamizmu oraz religijny w postaci radykalnego islamu. Potrzebny jest więc specjalny nadzór nad nimi, w przeciwieństwie do szkół uczących języka francuskiego czy chińskiego. Na razie takiego nadzoru nie ma. Po drugie, w tym konkretnym przypadku teoretyczne obawy, o których już mówiłem, mają bardzo konkretne potwierdzenie w faktach, mianowicie w osobie pani Almontaser, składzie rady nadzorczej oraz zarysie programu. ?