Warunki dopuszczalności obrony koniecznej muszą być zrozumiałe dla każdego
Po ogłoszeniu projektu zmiany kodeksu karnego opracowanego w Ministerstwie Sprawiedliwości powróciła dyskusja nad obroną konieczną. Chyba żadna inna nowelizacja prawa karnego nie wzbudza tyle zainteresowania. Sam, jeszcze w poprzedniej kadencji, zgłosiłem w Senacie projekt, który miał rozszerzyć granice obrony koniecznej. Jego losy dowodzą, jak silny jest opór przeciwników jakichkolwiek zmian.
Główna teza zwolenników utrzymania status quo jest taka, iż jakiekolwiek korekty prawa są zbędne, ponieważ nie prawo jest złe, lecz praktyka wymiaru sprawiedliwości. Nawet można się zgodzić, że obowiązujące przepisy teoretycznie dają podstawę do odmiennej praktyki niż obecna. Jednak od lat panuje niemal powszechna zgoda, że tak się nie dzieje. Nie możemy czekać w nieskończoność na zmianę podejścia prokuratur i sądów, bo odbywa się to kosztem cierpień ludzi, którzy mieli odwagę się bronić przed atakiem. Potrzebne są narzędzia naprawy sytuacji adekwatne do problemów.
Żadnego usprawiedliwienia dla napastnika...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta