Więcej wolności w państwie Tuska
Szef rządu zapowiada koniec polityki, zgodnie z którą Rzeczpospolita miałaby stanowić odizolowaną i mocno bronioną wyspę na europejskim morzu – pisze znany konstytucjonalista Piotr Winczorek
W artykule „Państwo dygnitarzy czy obywateli” („Rzeczpospolita” z 16 listopada 2007 r.) wyraziłem ostrożną obawę, czy Platforma Obywatelska nie oprze swoich działań na koncepcji państwa podobnej do tej, jaką w ciągu ostatnich dwóch lat realizowało Prawo i Sprawiedliwość. PiS postrzegało państwo jako wierzchołek rozbudowanej piramidy urzędów i podporządkowanych im agencji administracji rządowej. Czynnik obywatelski i samorządowy był w tej koncepcji niemal nieobecny.
Inauguracyjne sejmowe przemówienie premiera Donalda Tuska w znacznej mierze rozproszyło te obawy, choć zgodnie z angielskim powiedzonkiem trzeba pamiętać, że smak puddingu poznaje się dopiero w trakcie jedzenia. Ale dobre i to, co zostało już powiedziane.
W oficjalnym języku polityki pojawiła się od dawna nieobecna idea „społeczeństwa obywatelskiego”. Donald Tusk obiecał popierać jego kształtowanie się i umacnianie. Wyznaczył nawet – może zbyt optymistycznie – perspektywę 15 – 20 lat, w której miałoby dojść do pełnego jego uformowania. Zamiary takie znalazły wyraz w oświadczeniu, że „podstawą każdego państwa demokratycznego jest społeczeństwo obywatelskie. Nie da się go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta