Podwójne życie przebojów
W karnawale lubimy się bawić przy muzycznych hitach. Ale czy wiemy, czego słuchamy? Bo ani „Hound Dog” nie jest piosenką Elvisa, ani „Respect” – Arethy Franklin.
W 1988 r. Tina Turner spełniła swoje marzenie – na jej koncert w Rio przyszło aż 180 tysięcy osób. Tłum odpowiadał wrzaskiem już na pierwsze takty „Let’s Stay Together”. Tym utworem Turner wróciła na listy przebojów po latach całkowitego zapomnienia. Co czuł wówczas szerzej nieznany Al Green, soulowy muzyk, który tę piosenkę napisał i nagrał w 1972 r.?
Oryginał stał się hitem, ale tylko w zestawieniach soul i r&b w USA. Tymczasem Turner nadała utworowi dramatyczny wyraz, bo po pełnym przemocy związku śpiewem deklarowała miłość „w dobrych i złych czasach”. Jej wersja była dla wielu, głównie białych, słuchaczy pierwszym kontaktem z tą piosenką.
Dwie dekady wcześniej podobną sensację wywołała Aretha Franklin. – Ta dziewczyna ukradła mi piosenkę! – żartował soulowy mistrz Otis Redding, ale nigdy nie miał jej za złe, że zmieniła jego „Respect” w feministyczny manifest. W oryginale to mężczyzna domagał się szacunku od kobiety. Sukces Franklin polegał nie tylko na wspaniałej reinterpretacji kompozycji Reddinga, ale i wyniesieniu jej z „czarnych” list do rangi popowego przeboju.
W latach 50. i 60. wielu kompozytorów bluesa i soulu pozostawało w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta