Tadeusz Dominik: Maluję tylko to, co kocham
Tadeusz Dominik obchodzi dziś 80. urodziny. Malarz, grafik – także komputerowy, pedagog. Wielki talent, osobowość i niespożyty temperament. Jeden z tych, bez których nie istniałaby legenda warszawskiej ASP. Wystarczyło powiedzieć: “profesor”, i już wiadomo było, że chodzi o profesora Dominika.
Na własny egzamin z malarstwa przyszedł w mundurze – bo w 1946 roku to był jego najelegantszy strój. Od razu zwrócił uwagę Jana Cybisa, który mianował go asystentem, zanim student otrzymał dyplom.
Po półwiekowej pracy dydaktycznej w 1990 roku Dominik wycofał się z nauczania. I ruszył w świat. Po to, żeby go namalować. – Słyszałem nieraz, że jestem abstrakcjonistą – mówi ze śmiechem. – Nic bardziej błędnego. Nie pracuję w plenerze, ale odtwarzam widoki zarejestrowane w pamięci.
Konstruuję z nich coś, co oddaje ducha zapamiętanego krajobrazu. Po prostu zamieniam przyrodę w znaki. Kiedyś wystarczała mi natura swojska, krajobrazy zapamiętane z rodzinnego Szymanowa. Teraz czerpię inspiracje z najróżniejszych miejsc, od tropików po lodowiec. Tak naprawdę jestem niebywałym leniem. Robię tylko to, co kocham.