Dostałeś w głowę, ale stoisz
W areszcie na Rakowieckiej osadzeni przygotowują pod okiem Adama Krawczuka premierę „Skarbu” Stanisława Tyma
Taksówkarz: – Sztukę wystawiają? Za moich czasów jedyną atrakcją był spacerniak. Człowiek się musiał od nowa nauczyć mówić, żeby nikogo nie obrazić. Tylko niech pan, broń Boże, nie powie do żadnego „kochany”.
Piekielna ambicja i mnóstwo pomysłów
Reżyser Adam Krawczuk (aktor Teatru Montownia): – Czasem pozwalam sobie na żarcik. Mówię np.: „Dziewczynki – na próbę!”. Ale gdy zrobiłem tak przy innych, ci moi wzięli mnie na bok i mówią: „Adaś, no co ty”. W każdym więzieniu jest podział na grypsujących, którzy rządzą, i niegrypsujących, którzy muszą się podporządkować. Z moich doświadczeń w pracy na Bemowie, gdzie wcześniej pomagałem przy realizacji spektaklu z osadzonymi, wynika, że ci pierwsi są lepszymi aktorami. Wprawdzie szybciej się denerwują, kiedy coś nie wychodzi, ale idzie to w parze z piekielną ambicją i mnóstwem pomysłów na próbach.
– Ta praca ma oczywiście swoją specyfikę – dodaje Krawczuk. – Trudno np. obsadzić rolę policjanta, a to częsty kłopot, bo więźniowie lubią grać sztuki, których akcja toczy się w więzieniu. Kiedyś jeden mi powiedział, że może być mundurowym, ale bez munduru. „Ktoś zrobi zdjęcie i pokaże, gdzie nie trzeba, a ja się z tego do końca życia nie wytłumaczę”. Wtedy wstał drugi i mówi, że on,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta