Ofiary spaczonego prawa
„Molesting” czy „mobbing” to potworki prawne, których łatwo użyć jako narzędzia szantażu czy odwetu. Przerzucają one ciężar dowodzenia niewinności na oskarżonego i zaprzeczają klasycznym zasadom prawa - pisze publicysta "Rzeczpospolitej"
Andrzej Lepper był zmorą polskiej polityki i dobrze się stało, że z niej – śmiem twierdzić definitywnie – zniknął. Był człowiekiem, który powinien zostać skazany za pobicie i znieważenie oraz naruszanie porządku publicznego. Podejrzenia wobec niego w sprawie korupcji w Ministerstwie Rolnictwa są poważne. Stosunki panujące w Samoobronie były skandaliczne. Domaganie się usług seksualnych za stanowisko w partii jest obrzydliwe.Podkreślając to wszystko, twierdzę jednak, że proces w tej sprawie przeciw Lepperowi i jego jeszcze bardziej odrażającemu totumfackiemu, Stanisławowi Łyżwińskiemu, nie powinien mieć miejsca. Świadczy bowiem o degeneracji prawa.
Prawo nie zastąpi moralności
Działacze Samoobrony są oskarżeni o nadużywanie stanowisk dla wymuszania świadczeń seksualnych od podległych im działaczek i pracowniczek ich partii. Takie praktyki są niemożliwe do zaakceptowania. Czy jednak powinny trafić do sądu i czy powinien ciążyć na nich paragraf?
Prawo musi być ufundowane na moralności, ale nie może jej zastępować. Nie sposób penalizować niektórych nawet radykalnie niewłaściwych postępków, które indywidualnie i zbiorowo powinniśmy potępiać. Elementarny brak współczucia, niewdzięczność, wykorzystywanie ludzi i manipulowanie nimi – wszystko to są zachowania paskudne, ale wciągnięcie ich do kategorii przestępstw podlegających karze prowadziłoby do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta