Cieszą zwycięstwo i dobra gra
Polacy zaprezentowali się na Cyprze lepiej, niż można się było spodziewać. Zdobyli tylko jedną bramkę, ale niemal przez cały mecz mieli przewagę. W obu drużynach nie wystąpili najlepsi zawodnicy
Piłkarze Leo Beenhakkera tylko raz dali się zaskoczyć Finom. W 10. minucie nasi obrońcy popełnili błąd w ustawieniu, dzięki czemu po prostopadłym podaniu napastnik szkockiego Hearts of Midlithian Juha Makela znalazł się za linią polskiej defensywy i dokładnie podał do Kariego Arkivou.
Fin miał wymarzoną sytuację, ale będąc kilka metrów przed Sebastianem Przyrowskim, nie trafił w piłkę. Dwie minuty później polski bramkarz wyłapał lecącą tuż nad ziemią piłkę po dośrodkowaniu z lewego skrzydła i to wszystko, czym Finowie byli w stanie nas postraszyć.
W ciągu pierwszego kwadransa Polacy przeprowadzili trzy dobre akcje. Pierwszą z nich zapoczątkowało kilkudziesięciometrowe podanie Jakuba Wawrzyniaka, który tym razem grał z Adamem Kokoszką na środku obrony. Gdyby można było w jakiś sposób ocenić siłę i dokładność uderzeń, w kategorii „lewa noga” Wawrzyniak znalazłby się w czołówce krajowej. Najpierw piłkę po jego podaniu przejął Wojciech Łobodziński, odegrał ją do Marka Zieńczuka, który strzelił nad bramką. 20 minut później piłka po strzale Wawrzyniaka z około 30 metrów przeleciała blisko fińskiej bramki tak szybko, że ledwo ją było widać.
Polacy mieli więcej pomysłów, częściej przebywali na połowie rywali i próbowali różnych sposobów, aby ich pokonać. Wojciech Łobodziński bardzo dobrze dryblował na prawym skrzydle i zawsze taką akcję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta