Pewny i czysty zysk z czystej energii
Na długie lata masz gwarancję, że wytworzona energia zostanie kupiona i to po opłacalnych cenach. Na początek trzeba wyłożyć nie mniej niż 800 tys. zł, ale potem koszty eksploatacji i bieżących remontów nie przekraczają zwykle 10 – 15 proc. przychodów
Zbigniewowi Tatolowi, właścicielowi elektrowni na Elmie pod Lidzbarkiem Warmińskim, widmo bankructwa zawisło nad głową dwukrotnie. Pierwszy raz w trakcie budowy, gdy po pęknięciu tamy w Górowie Iławeckim fala powodziowa zrujnowała część gotowych już konstrukcji. I po raz drugi, już po uruchomieniu turbin, kiedy zakład energetyczny o 30 proc. obniżył cenę zakupu energii z małych elektrowni wodnych.
Elektrownia Zbigniewa Tatola to inwestycja na sporą skalę. Lustro wody – ponad 6 hektarów, 200 tys. metrów sześciennych wody, 200 metrów sześć. żelbetu, 10 ton stali, turbiny, generatory, urządzenia pomiarowe. Ujarzmienie Elmy kosztowało pół miliona złotych – z czego 350 tys. pochodziło z kredytu – i prawie dziesięć lat starań o wykupienie działek nad rzeką, załatwiania formalności i pozwoleń. Dziś największe problemy właściciel elektrowni ma już za sobą. Fundusz Rozwoju Wsi, który udzielił pożyczki, zgodził się na rozłożenie spłat na dłuższy, kilkunastoletni okres. Wzrosła też – do ponad 30 gr za 1 kilowatogodzinę – cena energii pochodzącej z elektrowni wodnych i nie ma już raczej groźby, że zostanie nagle obniżona.
– Elektrownia to inwestycja ryzykowna, wymagająca znacznego kapitału i ogromnego nakładu pracy. Ale gdy turbiny zaczną się już kręcić, koszty są stosunkowo niewielkie. No i jest to przedsięwzięcie, które może zapewnić byt paru pokoleniom – podkreśla Aleksandra...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta