Warto wracać
Frank Rijkaard, gdy był trenerem reprezentacji Holandii, mawiał o meczach towarzyskich, że nie ocenia się Pavarottiego po tym, jak śpiewa pod prysznicem. Coś w tym jest, ale mimo wszystko trudno nie cieszyć się ze zwycięstwa w Larnace. Kadra Jerzego Engela podczas przygotowań do mundialu 2002 nie pokonała w towarzyskich próbach żadnego silnego rywala. Drużyna Pawła Janasa cztery lata później tylko jednego – Chorwację.
Piłkarze Leo Beenhakkera na ostatnią prostą prowadzącą do Euro wyruszają po wygranej nad szóstą drużyną świata i z przekonaniem, że nie było w tym przypadku. Strzelili dwie piękne bramki, wygrali zasłużenie. Czesi byli osłabieni kontuzjami, ale to żaden argument. W eliminacjach też bywali osłabieni, a wygrywali.
Polacy pokazali, że ich ulubiona broń, szybki kontratak, nadal działa bardzo dobrze. Osaczać rywala, zabierać mu piłkę jak najwcześniej, a potem kilkoma podaniami dostać się pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta