Widoczny znak – mamy prawo do obaw
Czy ośrodek ucieczek i wypędzeń nie stanie się przypadkiem zastępczym muzeum wszystkich niemieckich cierpień z lat II wojny światowej – zastanawia się publicysta „Rzeczpospolitej”
Spór o widoczny znak mający upamiętnić Niemców deportowanych z polskich ziem zachodnich został zakończony przez PO kompromisem. Wybrano szeroką, możliwą do zaakceptowania przez obie strony formułę wyjścia z polsko-niemieckiego klinczu dyplomatycznego. Powstał on, gdy rząd koalicji CDU – SPD postanowił upamiętnić los deportowanych Niemców specjalnym muzeum.
Polskie tak, ale...
Na czym polega złożoność problemu? Otóż rząd Donalda Tuska podjął słuszną decyzję o uchyleniu się od oficjalnego udziału Polski w kształtowaniu przyszłego ośrodka dokumentacji ucieczek i wypędzeń. Autoryzowanie tego pomysłu poprzez skierowanie do jego władz czy rad programowych oficjalnych przedstawicieli byłoby krokiem mocno ryzykownym. A trzeba pamiętać, że strona niemiecka bardzo nalegała, by placówka ta uzyskała międzynarodową akceptację. Ze swej strony nie była jednak skłonna podjąć żadnych zdecydowanych działań – na przykład na rzecz jednoznacznego odsunięcia od inicjatywy Eriki Steinbach i jej Związku Wypędzonych.
Prezydent Niemiec Horst Köhler stwierdził niedawno, że kwestie personalne dotyczące władz projektu są wewnętrzną sprawą Niemiec....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta