Duch Miloszeviciów jeszcze żywy
Marko Miloszević był królem Pożarevaca. Ludzie, których niegdyś dręczył, wytoczyli mu proces
Marka nie ma w Serbii, dostał azyl polityczny w Rosji. Proces zaczyna się prawie osiem lat po obaleniu jego ojca Slobodana – prezydenta najpierw Jugosławii, potem Serbii, największego bałkańskiego zbrodniarza.
Pożarevac, rodzinne miasto Slobodana, to 40 tysięcy mieszkańców, fabryka ciastek Bambi i duch imperium Miloszeviciów unoszący się w powietrzu.
– To był horror. Nie chcemy tego pamiętać. Ale wciąż tu jest jego dom – mówi Jelena, mama pięcioletniej Katriny. Jest zła, że żona i syn Miloszevicia dostali azyl w Rosji. – Wszystko uszło im na sucho – mówi.
To tu Slobodan urodził się i tu został pochowany. W ogrodzie swojej willi w centrum miasta, otoczonym wysokim murem, którego strzegą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta