Opowieść o poczuciu winy
„Pokuta” Od jutra na ekranach. Film jest próbą połączenia amerykańskiego stylu opowiadania z europejską wrażliwością
Joe Wright przeniósł na ekran powieść Iana McEwana. Reżyser, który zadebiutował „Dumą i uprzedzeniem”, potrafi z kostiumowej opowieści wydobyć współczesne tony.
„Pokutę” otwierają sceny w pięknej wiktoriańskiej posiadłości w nadmorskim hrabstwie Shropshire. Jest rok 1935, upalny, duszny dzień – taki, w którym może zdarzyć się wszystko.
Śliczna, młoda arystokratka Cecilia Tallis zakochana jest z wzajemnością w Robbiem Turnerze, synu rządcy. Mezalians? Bez wątpienia. Ale rodzina jest postępowa, młody człowiek dzięki finansowemu wsparciu ojca Cecilii studiuje medycynę w Cambridge, wydaje się więc, że ta miłość, która nagle wybuchła, ma szanse. Aż do chwili, gdy młodsza siostra Cecilii – Briony, nie rzuci na Robbiego oskarżenia o gwałt na młodej kuzynce, która przyjechała w odwiedziny.
Tak mógłby zaczynać się dramat społeczny z życia wyższych sfer albo film kryminalny. Ale kino gatunkowe Wrighta nie bawi. „Pokuta” jest opowieścią o poczuciu winy. Czując zbliżającą się śmierć, pisarka Briony Tallis, w podeszłym już wieku, rozlicza się ze swoją przeszłością. To właśnie ona jako 13-latka rzuciła fałszywe oskarżenie na kochanka starszej siostry. To jej słowa zmieniły życie wielu ludzi. Dlaczego tak się wtedy zachowała? Czy poniosła ją wybujała wyobraźnia przyszłej literatki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta