Spór z Eureko zrobił złą reklamę arbitrażowi
Miały być lekiem na powolne sądy powszechne. Mimo zmian w prawie nie znajdują uznania u przedsiębiorców. Rocznie do arbitrażu trafia tylko kilkaset sporów
Po tym, jak w 2005 r. zmieniono kodeks postępowania cywilnego, wprowadzając międzynarodowe standardy arbitrażowe, wiele sobie po tej instytucji obiecywano. Pojawiały się nawet głosy, że może częściowo zastąpić wciąż niewydolne sądy gospodarcze. Za arbitrażem przemawiało wszystko: szybkość, elastyczność postępowania, a przede wszystkim niższe koszty.
Po trzech latach tak się jednak nie stało. W Polsce działa dziś ponad 20, głównie branżowych sądów arbitrażowych. Wśród nich ten największy, najbardziej renomowany Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej, który rozpatruje rocznie średnio ok. 450 spraw. W mniejszych sądach jest znacznie gorzej – trafia tam co roku od kilku do kilkunastu sporów.
Dlaczego nie było szturmu
Zdaniem ekspertów przyczyn jest wiele. W opinii prof. Feliksa Zedlera, współautora proarbitrażowych zmian w k. p. c., główny powód to ciągle niska świadomość przedsiębiorców.
– Już wiedzą, że taka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta