Wrócę na ulicę, jak zejdę na psy
Lider Homo Twist opowiada o tym, jak spełnił marzenia mamy i Stanisława Lema, pił wino z Wojciechem Waglewskim oraz grał z Janem Borysewiczem
Rz: Najpierw był „Idol”, a teraz występuje pan na dancingach!
Maciej Maleńczuk: Dancingi potrafią zaoferować takie kwoty, że ciężko odmówić. Ale chciałem też zdobyć sympatię mojej mamy. Pamiętam norę, w której mieszkaliśmy – mama krząta się, sprząta, a w radiu śpiewa Szczepanik. To dla mamy zdecydowałem się wykonać piosenki jej młodości – Szczepanika, Łazuki, Młynarskiego, a nawet „Cichą wodę” Kurtycza. Występuję z jazzmanami, którzy mają dancingowe doświadczenia. Gdyby nie one – zdechliby z głodu.
A czy sprawdzają się w takich rockandrollowych konkurencjach jak sex and drugs?
Pracujemy nad tym! Aleteraz chodzi o coś innego. Jestem człowiekiem z Krakowa. A wiadomo, jacy są krakusi: spóźniają się, kłamią, nie oddają pieniędzy. W moim chaotycznym życiu przydaje się coś zorganizowanego, a oni są z Poznania. Wszyscy przewinęli się przez orkiestrę Zbigniewa Górnego albo zespół Maryli Rodowicz. Reprezentują dyscyplinę i wysoki poziom wyko-nawczy.
Ale wie pan, jak powstał drut?
Krakus z poznaniakiem wyrywali sobie złotówkę! Właśnie dlatego z moim poznańskim menedżerem Maciejem Schwartzem już niejeden drut owinęliśmy sobie dookoła palców. Ale ktoś, kto nie chce nam zapłacić – nie ma szans!
Jak wyglądają pana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta