Elimelech i Czerwony Kapturek
W nocy z 4 na 5 marca, czyli gdzieś między kontrowersjami wywołanymi wydaniem „Strachu” Grossa a 40. rocznicą Marca ’68, doszło do przykrego wydarzenia, pozornie drobnego, z kategorii tych, którym nikt już praktycznie nie poświęca żadnej uwagi.
Jakiś osobnik, zainspirowany już to internetowym bełkotem o niepoczciwości wszystkich Żydów, już to szklaneczką taniego, niegronowego wina, sprofanował grób cadyka Elimelecha w Leżajsku, wymalowując na nim swastykę, gwiazdę Dawida i szubienicę.
Pomińmy oczywistą refleksję na temat profanowania jakichkolwiek grobów oraz istotny dla wizerunku Polski fakt, że przy grobie Elimelecha modlą się co roku setki chasydów z całego świata, i zastanówmy się przez chwilę, co osobnik ów chciał powiedzieć, wybierając taką, a nie inną ikonografię swej nocnej ekspresji. Czyżby zapragnął, żeby hitlerowcy (swastyka) powiesili (szubienica) cadyka Elimelecha (gwiazda Dawida)? Jeśli tak, to ktoś powinien go poinformować, że jego życzenie nie może zostać spełnione, i to nie na skutek jakiegoś międzynarodowego spisku żydowskiego, ale z tej prostej przyczyny, że rabi Elimelech zmarł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta