Prawybory u demokratów, czyli konkurs piękności
W walce Baracka Obamy z Hillary Clinton coraz mniej liczą się głosy wyborców czy delegatów, a coraz bardziej magiczna aura zwycięzcy
Prawyborcza batalia, jaką toczą od miesięcy Obama i Clinton, od początku była bitwą na wizerunki. Przyczyna jest prosta: między senatorem z Illinois i byłą pierwszą damą nie ma aż tak wielkich różnic w poglądach, by starczyło im tematów do prowadzenia sporów. Demokratyczni wyborcy w większości spraw zgadzają się i z nim, i z nią. Dlatego dyskusja obraca się wokół spraw abstrakcyjnych.
Przez jakiś czas wydawało się, że ten, kto zdoła roztoczyć wokół siebie aurę prawdziwego przywódcy, zdobędzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta