Myszka Miki nie lubi gołąbka pokoju
Po pełnych złośliwości „Intelektualistach” Paul Johnson w „Twórcach” pokazuje, że potrafi o wielkich ludziach pisać również z entuzjazmem, podziwem, a nawet czcią
Nie zapomina jednak o rozdźwięku między ideałami wyznawanymi przez wybitne jednostki a ich zachowaniem w życiu publicznym i prywatnym. Takich właśnie twórców zaprezentował Johnson w „Intelektualistach”, w którym to dziele zdefiniował intelektualistę jako człowieka sądzącego, że idee są ważniejsze od ludzi. Tak mniemali antybohaterowie Johnsona: Marks i Tołstoj, Hemingway i Mailer, Brecht i Sartre.
Ale też nie są „Twórcy” odwrotną stroną medalu, którego awersem byli „Intelektualiści”. Powiedziałbym raczej, że są ich uzupełnieniem, a ostatecznym dopełnieniem mają być „Bohaterowie” traktujący o ludziach, którzy – powiada osiemdziesięcioletni brytyjski autor – „wzbogacili historię czynami bądź niezwykłej odwagi, bądź zdolności przywódczych”.
Właśnie odwagę, artystyczną, ale i życiową, ceni szczególnie u swych bohaterów Johnson. Bo to ona jest warunkiem sine qua non powstawania arcydzieł. Takich jak dramaty Szekspira, powieści Jane Austen, ale i suknie projektowane przez Balenciagę i Diora, wazony i lampy Tiffany’ego, architekturę A.W.N. Pugina i Viollet-le-Duca czy animowane produkcje Walta Disneya.
Paul Johnson wywodzi akt twórczy w prostej drodze od Boga: „Określamy Go na wiele sposobów: jest wszechmocny, wszechwiedzący, wszechobecny, wiekuisty; jest pracodawcą, niewyczerpanym źródłem miłości, piękna, sprawiedliwości i szczęścia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta