Michał Boni, mózg rządu Platformy
Jest ministrem od gaszenia pożarów, choć irytuje się, słysząc to określenie. To on nadał ton strategii rządzenia gabinetu Donalda Tuska. Ale nie zawsze ma najłatwiejszy do niego dostęp
Po korytarzach w Alejach Ujazdowskich chodzi cicho, zawsze bez krawata. – W nim nasza duża nadzieja – mówi jeden z ministrów z Kancelarii Premiera. Michał Boni stara się ją spełnić. 5 marca, środa. Szef doradców premiera po załatwieniu spraw w Kancelarii przed południem jedzie do hotelu Hyatt Regency, by zabrać głos na konferencji „Zarządzanie różnorodnością na rzecz integracji społecznej”. Po spotkaniu w kuluarach tłumaczy się dziennikarzom z propozycji zmian w kodeksie pracy autorstwa Adama Szejnfelda. W pośpiechu (zapominając niemal o swoim plecaku) pędzi na biały szczyt do Centrum Dialog. Nie wie jeszcze, że w Kancelarii Premiera czeka na niego delegacja protestujących pracowników ochrony. Po przyjęciu petycji od ochroniarzy Boni jedzie przekonywać lekarzy do reformy służby zdrowia, którą przygotowała Ewa Kopacz. – Dzień z Bonim? To chyba na razie trudne do zrobienia – mówi pytany o spotkanie. – Nie lubię się pchać na afisz.
Tusk: Boni to odpracuje
Kiedy PO świętowała swój sukces wyborczy, Michał Boni był jednym z żelaznych kandydatów na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta