Likwidacja stanowiska pracy musi być rzeczywista, a nie pozorna
Pozorując redukcję etatu tylko po to, by się pozbyć niechcianego pracownika, liczymy się z tym, że wkrótce do nas wróci. Co więcej, zapłacimy mu za czas pozostawania bez zajęcia
Zlikwidowanie stanowiska pracy uchodzi za dość bezpieczną przyczynę wypowiedzenia. Jest ona bowiem całkowicie obiektywna, czyli niezawiniona przez żadną ze stron stosunku pracy. Dodatkowo sądy pracy nie są uprawnione do badania celowości i zasadności zmiany struktury organizacyjnej zakładu (wyrok Sądu Najwyższego z 27 listopada 1997 r., I PKN 401/97). Mogą jednak badać i oceniać, czy likwidacja stanowiska jest autentyczna, czy pozorna (fikcyjna), a więc służyła jedynie uzasadnieniu rozwiązania umowy o pracę z konkretną osobą. Szef jednak musi udowodnić, że powód ten faktycznie wystąpił.
Gdy zmieniają się wykonywane zadania
Jeśli redukujesz miejsca pracy, nie masz obowiązku oferować innej pracy osobie zajmującej posadę przeznaczoną do kasaty. Możesz jej wręczyć wypowiedzenie
Dość często zakres wykonywanych przez pracownika czynności zmienia się w trakcie zatrudnienia. I to tak dalece, że rodzaj faktycznie wykonywanej pracy po pewnym czasie zupełnie nie przystaje do stanowiska z angażu. Mimo że formalnie nie zmienia się nazwa zajmowanego stanowiska (np. w aneksie do umowy lub wypowiedzeniu zmieniającym), podporządkowanie pracownika, a przede wszystkim wykonywane przez niego zadania znacznie różnią się od zakresu czynności wynikających z umowy o pracę. Pracodawca nie może więc w wypowiedzeniu wskazywać jako przyczyny likwidacji stanowiska, które faktycznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta