Zaha Hadid: Projektuję ikony miast
Irakijka z angielskim paszportem przyjechała do Warszawy promować swój projekt wieży Lilium Tower, wysokiej na ćwierć kilometra. Udzieliła wywiadu wąskiej grupie dziennikarzy
Czy czuje się pani królową architektury?
Zaha Hadid: Lubię to określenie, ale – szczerze mówiąc – codzienne życie architekta jest dosyć przykre.
Nie wierzę...
Nasza praca to zwyczajna harówka, w trakcie której nie mam czasu pomyśleć o sobie, jak o królowej architektury. Ale kocham ten zawód. Sprawia mi ogromną przyjemność i dostarcza satysfakcji. Uwielbiam rozmyślać nad tym, co moja wyobraźnia może wnieść do miasta, w którym projekt będzie realizowany. Wcale nie jest to proste, bo właściwie wszystko już zostało zrobione, a każdy oczekuje ode mnie czegoś świeżego i nowego. Nie jest to też życie wygodne, bo pracuję na całym świecie i w związku z tym muszę wiele podróżować. Setki godzin spędzam w samolotach. Staram się wtedy układać myśli w głowie, nie marnuję czasu.
Architekci tworzą dziś dzieła oderwane od rzeczywistości, a kombinacje struktur i płaszczyzn nazywają później budynkami. Woli pani projektować architektoniczne ikony czy obiekty użyteczne dla ludzi?
Jedno i drugie, ponieważ architektura symboliczna może być głupia, a budynek użyteczny po prostu brzydki. Szkoła, dom mieszkalny czy centrum handlowe muszą być wygodne dla ludzi, ale nie mogą też szpecić otoczenia. Podobnie jest z wieżowcami, dlatego staram się łączyć te dwie cechy.
Musi to pani całkiem nieźle wychodzić. Jest pani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta