Polskie marzenia o tarczy
Warszawie marzy się zbyt wiele za zgodę na tarczę antyrakietową – mówi amerykański negocjator, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość negocjacji. Jak dowiaduje się „Rz”, Polska pierwszy raz w historii wynajęła firmę lobbingową, by dbała o nasze interesy obronne w USA
– Polska będzie musiała w większości sama sfinansować unowocześnienie swojego systemu obronnego – powiedział Agencji Reutera Stephen Mull, dyplomata prowadzący negocjacje w sprawie rozmieszczenia na polskim terytorium elementów tarczy antyrakietowej.
W zamian za zgodę na ulokowanie w Polsce dziesięciu amerykańskich pocisków przechwytujących rząd w Warszawie żąda od Waszyngtonu kilkuset milionów złotych rocznie na modernizację armii. Mull podkreślił jednak, że Polacy nie mogą liczyć na taką sumę. Jego zdaniem oczekiwania Polaków to „piękne marzenia”.
– Trzeba zrozumieć, że choć USA chętnie pomogą w modernizacji polskich sił zbrojnych, to ostateczna odpowiedzialność za tę modernizację należy do Polski – wyjaśnia „Rz” rzecznik Departamentu Stanu Chase Beamer.
Polscy dyplomaci patrzą na to inaczej. – Jeżeli dojdzie do krachu negocjacji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta