Wolałem grę w kapsle
Na moim osiedlu było paręnaście klatek schodowych i wszyscy spotykali się na podwórku. Kiedy w maju rozpoczynał się kolarski Wyścig Pokoju – zaczynała się też gra w kapsle - opowiada Kazik Staszewski.
Rz: Wydałeś „Niepiosenki”, opasłą, siedmiusetstronicową książkę z felietonami, czyli czujesz jeszcze przynależność do cywilizacji Gutenberga?
Czuję, ale sposób prezentowania informacji, kultury i sztuki zmienił się na moich oczach. Kiedyś czytałem sporo, w porównaniu z tym co obecnie – bardzo dużo. Teraz tylko dobra książka wciąga mnie do końca. Częściej porzucam lektury w trakcie, co kiedyś w ogóle mi się nie zdarzało. Im jestem starszy, tym bardziej szkoda mi czasu na coś słabego. Ale pewnie też przyzwyczaiłem się do treści podawanych w przystępny, lekkostrawny sposób. A książka wymaga wysiłku i czasu, którego permanentnie nam brakuje. Dlatego lektury znalazły się w końcówce peletonu.Prześcignęły je gazety i filmy, którym nie towarzyszy już rytuał chodzenia do kina. Kiedyś niedzielne wyjście z mamą na film było świętem, na które czekało się cały tydzień. Po wejściu DVD – filmy spowszedniały.Wszystko się zbanalizowało. Nawet zdjęcia. Kiedy oglądam stare rodzinne albumy – widać, jak przygotowywano się do ujęcia. Teraz pstryka się cyfrówką, a magia gdzieś wyparowała.
Polskich rockmanów trudno spotkać w teatrze. A ciebie?
Byłem w marcu w Teatrze Polonia Krystyny Jandy na spektaklu „Ucho, gardło, nóż” Vedramy Rudan. Ale jeśli chodzi o teatr, mam problem – kłopoty ze słuchem. Muszę siedzieć blisko sceny, bo niektórzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta