Społeczeństwo wiedzy
Przeważająca część naszego społeczeństwa – szczęśliwa z powodu odzyskania przez nas pełnej narodowej podmiotowości – ma nieodparte uczucie nieskutecznego wykorzystywania danej nam przez historię szansy. Część z nas przypisuje ów niedosyt głównie niemożności przezwyciężenia demonów okresu sprzed transformacji – mielibyśmy jako społeczeństwo ciągle tkwić w mentalnych okowach realnego socjalizmu.
Jest w tym z pewnością dużo racji, ale nie powinno być żadnych wątpliwości, że istnieje także inna ważna przyczyna naszych rozczarowań. Przyczyną tą jest brak przekonywającego modelu modernizacji państwa. Nie nadążamy za przemianami, którym podlega dzisiejszy świat – dynamika tego procesu odkrywa z całą bezwzględnością nasze zupełne nieprzygotowanie do podejmowania wyzwań – właśnie teraz decydujących o tym, jaki będzie nasz polski los za 10 i 20 lat.
Po pierwsze, potrzebny jest nam ponadsektorowy model rozwoju. Żadna modernizacyjna reforma wprowadzona w jednym tylko sektorze życia publicznego, bez osadzenia jej w szerokim kontekście polityki całego państwa, nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Proponowane od lat przez poszczególnych ministrów reformy są z reguły odbierane jako nieprzekonywające i wywołują gwałtowny, często nieracjonalny sprzeciw.Przykładem mogą być zapowiedziane ostatnio zmiany w systemie szkolnictwa wyższego i nauki – wiele z nich jest absolutnie niezbędnych, ale brak wiarygodnego politycznego wskazania na miejsce tego sektora w modelu rozwoju kraju wywołuje przesadnie złośliwe reakcjei skojarzenia ze zmianą kierunku mieszania herbaty bez dosypywania cukru.Czyż nie jest zastanawiające, że nikt u nas od lat w odpowiedzialny sposób nie zajął się na kanwie programu budowy autostrad (skądinąd zupełnie nieudanego) rozpatrzeniem dylematu rozwojowego pod nazwą „autostrada czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta