Sąsiad z sąsiadem
Jutro Niemcy - Turcja. Niemcy nie lekceważą rywali, ale widzą się już w finale. – Turcy nie są od nas lepsi, chcemy być mistrzami – mówi Michael Ballack
Najlepszym przyjacielem piłkarzy podczas mistrzostw Europy jest stół do tenisa, ale po awansie do półfinału pingpongowe pojedynki Arne Friedricha z Philippem Lahmem były w niemieckiej kwaterze w Asconie i Tenero tylko jedną z wielu atrakcji.
Kto chciał, mógł popływać łodzią po jeziorze Maggiore, spędzić dzień z rodziną, znaleźli się też chętni na wprowadzone za czasów Jürgena Klinsmanna seanse jogi. Na dwa dni Niemcy mogli zapomnieć, że przyjechali tu na jakiś turniej. Warunek był tylko jeden: powrót do pokoju o rozsądnej porze.
Trenerzy nie musieli nawet mówić tego głośno, piłkarze są przyzwyczajeni, że plan „Mistrzostwo Europy” jest wyliczony co do minuty. Konferencje prasowe zaczynają się dopiero wtedy, gdy telewizja da znak, że jest gotowa do transmisji. Gdy za stołem konferencyjnym siada trener Joachim Löw, wiadomo, że trzeba podać mu espresso, bo trener bez filiżanki kawy jest jak wódz bez Indian.
Jest tylko dwóch piłkarzy, którzy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta