Wiersz: Rothenburska ćma
Marzena Broda
Ta biel uskrzydla też ciebie, śnieżna ćmo,
Ilekroć lecisz w blask, jak do kryjówki.
To dzięki tobie mogę mówić dalej
Tym głosem, co mnie odróżnia od rzeczy,
Ale nie pytaj o nie, kiedy leżę
W pościeli my moth, mein Nachtfalter, moja
Droga ćmo. Pewnie masz rację smoląc się
W przelocie tuż nad płomieniem, który nas
Zniewolił tylko dlatego, że jesteś
Jak ulepiona ze śniegu i piękna
Nawet w ciepłej dłoni. Farewell mein Frau!
Zbudź się zanim głos się ku tobie schyli
I stanie się twoim egzekutorem,
A my (bo, szczęśliwie złączone jak słowa,
Które zmieniają postać wielu rzeczy)
Niczym będziemy, gdy dźwięk nas rozdzieli.