Demon i owoce w czekoladzie
Rozmowa z Wenantym Bamburowiczem
Rz: Dlaczego zdecydował się pan na publikowanie swej prozy pod pseudonimem?
Wenanty Bamburowicz: – Zawsze odpowiadam tak samo: bo nie zabraniają tego ani konstytucja Polski, ani Australii.Ja chcę mieć alter ego. Może mam to w genach? Pół wczesnego dzieciństwa spędziłem pod stołem, opędzając się od zaglądaczy pod serwetę. Jestem introwertykiem, ale to wszystkiego nie tłumaczy. Nie wiem dlaczego, ale cieszy mnie, że wielu znajomych nie myśli o mnie jako o autorze książek. Pod pseudonimem pisał Karol Wojtyła. Bolesław Prus i Mark Twain to pseudonimy literackie. Ludzie mają różne powody, żeby używać lub nie używać pseudonimów. Wolno to, i to. Z punktu widzenia literatury to obojętne. Liczy się produkt.
W realiach Australii toczą się polskie losy. Dlaczego postanowił je pan zapisać?
Polskie losy toczą się wszędzie tam, gdzie są Polacy. Miejsce nie ma znaczenia, ale jednocześnie ma – w pewnych aspektach. Tutaj Polacy są tylko jedną z grup narodowościowych. Mamy tu społeczeństwo polskie w miniaturze. Pozwala to zobaczyć wyraźniej istotę naszej tożsamości na tle innych. W Polsce mało zastanawialiśmy się nad naszą polskością, po prostu byliśmy jacy jesteśmy, a przecież to fascynujący i ciągle niezgłębiony temat, któremu postanowiłem poświęcić ostatnią wydaną książkę „Misja Polaka między obrotami Ziemi” i skatalogować w niej nasze cechy, problemy i skojarzenia.
Ale nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta