Krewetki i maślaki w mekce artystów
Spotkanie z Janem Pietrzakiem w restauracji "U Aktorów" to spotkanie z warszawską kulturą ostatnich czterdziestu lat.
W czasach PRL dostanie się do tej artystycznej mekki, zwanej popularnie SPATiF-em, nie było łatwe. Selekcję prowadził szatniarz Franio. Janowi Pietrzakowi działającemu w latach 60. w Hybrydach na Mokotowskiej nie zawsze udawało się wejść. Jak mówi, zdał egzamin aktorski w 1965 roku przede wszystkim po to, by móc bez przeszkód napić się w doborowym towarzystwie.
Teraz nie mieliśmy żadnych problemów. Usiedliśmy przy stoliku i wybraliśmy przystawkę – zapiekanego bakłażana z cukinią, pomidorem i serem mozzarella w sosie pesto oraz krewetki królewskie w sosie winno-czosnkowym. W oczekiwaniu na jedzenie Jan Pietrzak rozpoczął swoją plastyczną narrację. I nagle ożyły kultowe stoliki – Janusza Minkiewicza, Stanisława Wohla czy Józefa Prutkowskiego.
Styl Himilsbacha
SPATiF w tamtych czasach był oazą niezależności. Ale należało uważać, z kim się siedzi. Często ktoś tej niezależności chciał się przyjrzeć służbowo.
Elitarnie zatłoczone wnętrze sprzyjało oczywiście zdarzeniom anegdotycznym. Pod koniec lat 70. przyjechał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta