Stanowczość bezsilnej Europy
W społeczeństwach nielubiących ryzyka, sytych i wygodnickich nikt nie zdobędzie się na energiczne działania wobec Rosji. Europa nie zdobyłaby się na nie także wtedy, gdyby chodziło o Polskę – pisze filozof społeczny
Czy „Zachód” zawodzi w czasie kryzysu gruzińskiego? Nie sądzę. „Zachód” zachowuje się wyjątkowo stanowczo, co oczywiście nie znaczy, że jest to stanowczość wystarczająca. Jedynym „Zachodem” zdolnym do działań powstrzymujących Rosję są Stany Zjednoczone, które de facto znajdują się w stanie interregnum i nie mogą pozwolić sobie na nowy konflikt.
Niestety, niektóre wypowiedzi demokratycznego kandydata na prezydenta Baracka Obamy w sprawie Rosji brzmią niepokojąco. Zasugerował on nawet, że istnieje podobieństwo między rosyjską interwencją w Gruzji a amerykańską w Iraku. Warto też przypomnieć, że w telefonicznej rozmowie z polskim ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim po podpisaniu umowy w sprawie tarczy antyrakietowej stwierdził, że należy brać pod uwagę obawy Rosji, i że po ewentualnym zwycięstwie wyborczym upewni się, czy system antrakietowy nie jest skierowany przeciwko niej. Dotąd z tego rodzaju wypowiedzi byli znani politycy niemieckiej SPD. Obecnie jednak nawet oni potępiają działania Rosji – z wyjątkiem Gerharda Schrödera, pracownika Gazpromu.
Unia twarda jak nigdy
Jeszcze nigdy kraje Unii Europejskiej nie były tak krytyczne wobec Rosji – ani w czasie wojny w Czeczenii, ani w czasie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Unia nie zdecydowała się na sankcje, mimo że naraziła w ten sposób prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego na śmieszność....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta