Uniknijmy samospełniającej się przepowiedni
Jak wynika z danych GUS, dynamika inwestycji firm w Polsce nie jest już tak wysoka jak w 2007 r. I chociaż w niektórych sektorach inwestycje się zwiększyły, to jednak w innych mocno wyhamowały.
Ta ostatnia informacja może wskazywać na niebezpieczną tendencję. Otóż – pomijając te branże, np. producentów RTV czy AGD, które wiele znacznych inwestycji zrealizowały w ubiegłym roku – może być tak, że część firm, słysząc płynące z rynku, a także z mediów, głosy o nadchodzącym wyhamowaniu, rezygnuje z planów rozwojowych. To z kolei przyspieszy tylko samospełnienie się tej przepowiedni.
Tymczasem, jak wskazują piątkowe dane o PKB w II kw., kondycja gospodarki jest wciąż dobra. Polska skutecznie opiera się kryzysowi, który dosięga zachodu naszego kontynentu. Ekonomiści szacują, że aby tempo rozwoju gospodarki utrzymało się na poziomie 5 – 6 proc., stopa inwestycji musi wynosić 25 – 30 proc. Tymczasem mamy ok. 20 proc., co wystarcza na 4 – 4,5 proc. Motorem gospodarki mogą stać się np. inwestycje infrastrukturalne. Ciągle na nie czekamy.