Wożąc przyszłego prezydenta
Co łączy szefów: Biura Ochrony Rządu, warszawskiej Straży Miejskiej i ochrony prezydenta? Zaczynali kariery od wożenia VIP-ów. A potem awansowali razem z nimi
Incydent z ostrzelaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji sprawił, że zrobiło się głośno o szefie jego ochrony płk. Krzysztofie Olszowcu. Kierownictwo Biura Ochrony Rządu uznało, że to on jest odpowiedzialny za pozostawienie głowy państwa bez opieki. Pułkownik został zawieszony. Prezydent zareagował ostro. Oświadczył, że zrezygnuje z usług BOR, jeśli nie będzie go chronił Olszowiec. Konflikt udało się zażegnać. Lech Kaczyński dostał nową ochronę. Skąd jednak tak gwałtowna reakcja prezydenta w obronie ochroniarza?
Olszowiec zna swojego szefa od dawna. Na początku lat 90. Lech Kaczyński został prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Otrzymał ochronę BOR. Pierwszego dnia urzędowania Kaczyńskiego pod biuro NIK podjechał samochód służbowy. Za kierownicą siedział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta