Calderon też był postmodernistą
Calderon też był postmodernistą
Wojciech Sadurski
Strasznie dużo dziś "postmodernizmu", głównie na amerykańskich i zachodnioeuropejskich uczelniach. Nie jest to wszakże wystarczający powód, by postmodernizm odrzucać, mimo niesamowitej ilości blagi i głupstwa, występujących w postmodernistycznych tekstach. Są bowiem w myśleniu postmodernistycznym także i ważne myśli, choć trzeba się napracować, by się ich dokopać.
Kłopot wynika już z samej nazwy. Każdy nurt czy zjawisko, który określa się jako "post coś tam", przyznaje się otwarcie do pewnej myślowej bezradności. W latach sześćdziesiątych popularne było na przykład mówienie o "społeczeństwie postindustrialnym": nie umiejąc określić centralnej cechy tego nowego typu społeczeństwa, w którym przemysł przestał już odgrywać rolę głównej siły napędzającej rozwój, nie umiano go też nazwać. To trochę tak, jakby zimę nazywać "postjesienią": wiemy, że to już nie jesień, ale jeszcze nie wiemy, co to naprawdę oznacza, że liście opadły, a chodniki pokryte są czymś białym.
"Postmodernizm" należy do tych samych kategorii: jeszcze nie wiemy, czym jest nasza epoka, ale wiemy jedno: nie jest już modernizmem, czyli erą nowoczesności. Ale czym właściwie jest nowoczesność, jeśli nie epoką, w której my akurat żyjemy?
Dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta