Inteligencja i władza
Inteligencja i władza
Bułat Okudżawa
Przeczytałem w "Russkoj Mysli" rozprawę Marietty Czudakowej "O drugiej wojnie kaukaskiej i kontrofensywie komunistów". Muszę przyznać, że szkic ten czytałem z wielką przyjemnością i pod wieloma względami zgadzałem się z autorką. Podobało mi się jej jasne i bezkompromisowe stanowisko. Jedno, co wywoływało u mnie zdziwienie, a nawet uczucie pewnej goryczy -- to rozważania o konflikcie między inteligencją i obecną władzą.
Potem spotkaliśmy się, ja i moi sąsiedzi. Zaczęliśmy dyskutować i wydało nam się, że właśnie w tej kwestii autorka poszła po linii najmniejszego oporu -- zresztą, drogą typową dla naszego kraju.
Któregoś razu pewien major, występujący przed kamerami telewizji, oświadczył, że jest i nteli gentemi to właśnie dlatego, że jest majorem, bo ma dyplom ukończenia wyższej uczelni wojskowej. Podobnie postąpił pewien nasz generał, który ogłosił siebie inteligentem, ponieważ -- jak stwierdził -- ma dwa dyplomy! Marietta Czudakowa nazywa natomiast inteligentami "liberalnych intelektualistów". Jest to coś nowego. W czasach sowieckich za inteligentów zwykło się uważać wszystkich, którzy zajęci byli "pracą umysłową"; ze swojego dzieciństwa zaś pamiętam, jak na moim podwórku każdy, kto nosił okulary i kapelusz, mówił "dzień dobry" i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta