Boruca czas przemyśleń
IRLANDIA PÓŁNOCNA – POLSKA 3:2. Po fatalnym meczu w Belfaście szanse Polaków na awans do mundialu bardzo zmalały. Kadra liże rany w Tychach, Leo Beenhakker nie zrezygnuje
Na lotnisku w Pyrzowicach na reprezentację Polski czekało 12 kamer i kilkudziesięciu dziennikarzy. Piłkarze widzieli tłum przez drzwi, gdy czekali na bagaże. Patrzyli w podłogę, bo wiedzieli, że zaraz przyjdzie im stawić czoło ludziom, których w sobotę tak bardzo zawiedli.
Jacek Krzynówek mówił, że skoro wychodzą do kibiców po zwycięstwach, wyjdą i teraz. – Wiem, że ciężko to już tłumaczyć, bo taki mecz w eliminacjach przytrafił nam się drugi raz z rzędu. W Belfaście nic nam nie wychodziło, trudno znaleźć jakiś pozytywny moment – tłumaczył.
W Irlandii żaden z reprezentantów nie kupił gazet. „Artur Boruc naszym bohaterem”, „Polski aktor daje nam mundial”, „Kopniak w Boruca” – to tytuły z pierwszych stron. Na lotnisku Boruc pożyczył czapkę z daszkiem od Łukasza Załuski i nasunął ją na oczy. Michał Żewłakow z nikim nie rozmawiał, na pytanie, czy bramkarz Celticu zdoła się pozbierać, odpowiedział, że żaden z piłkarzy przez pół roku nie zrobił nic, by mu w tym pomóc.
Boruc stał się jednak ofiarą samego siebie. Tym razem nikogo nie prowokował, nie żegnał się przed trybuną irlandzkich kibiców, nie miał pod bluzą koszulki z wizerunkiem papieża, ale show, który urządza od lat, zniszczył marzenia reprezentacji o mistrzostwach świata. Trener rywali Nigel Worthington przyznał później, że kazał każdemu swojemu piłkarzowi wywierać na Boruca jak największą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta