Mam dosyć bijatyki
Z posłem Jackiem Kurskim rozmawia Igor Janke
RZ: Czego panu brakuje w polskiej polityce ostatnich lat?
Jacek Kurski: Wielkoduszności.
Jacek Kurski marzy o wielkoduszności w polityce. Czy to nie brzmi zabawnie? Czego jeszcze panu brakuje?
Projektów ideowych wielkiego formatu. Prymatu idei nad bieżączką, bijatyką, kopaniną, piarem, własnymi interesami. Akurat moja formacja była tego najbliższa. Kaczyński jako premier realizował politykę wielkiego celu, ale ta polityka pierwszy mecz w tym turnieju przegrała. Brakuje mi poczucia, że Polska zmierza w dobrym kierunku i odpowiednio szybko.
Ale to, co tak pana męczy, to właśnie pan tworzył. Te walki, bijatyki, piar. Jest pan esencją boksowania, doraźności.
Rzeka życia i historia obsadziły mnie w takiej roli i chcę, by teraz spłaciły mi dług. I dlatego robię krok w bok i zamierzam iść na jakiś czas do Parlamentu Europejskiego.
Po co poszedł pan do polityki?
To była naturalna konsekwencja moich młodzieńczych zaangażowań, które oznaczały idealistyczną próbę zmieniania świata. Stan wojenny ułatwił mi dokonywanie pierwszych odpowiedzialnych wyborów moralnych. To wszystko, co zazwyczaj jest skomplikowane i szare, w jedną noc generałów stało się uroczo czarno-białe. Dobro – zło, prawda – kłamstwo, podłość – szlachetność. My – oni. Z tego wyniknęło moje zaangażowanie przez wiele lat w podziemnej „Solidarności”. Miałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta